miło Cię tutaj widzieć 👋🏻

Tygodniowy FOODBOOK, czyli co jem w LA #1

Postanowiłam, że będę dzielić się z Wami co tydzień zdjęciami niektórych potraw, które jem w ciągu tygodnia. Co sądzicie o tym pomyśle? :)


Przepyszne wegańskie lody - solony karmel i czekolada...


Moje ulubione pancakes - [link]

Moja pierwsza w życiu Cinnamon Bun, przepyszna a do tego wegańska i bezglutenowa!


Wegańska i bezglutenowa pizza hawajska - mmm

Golden Turmeric Latte, czyli inaczej Golden Milk - podobno samo zdrowie

Pieczone słodkie ziemniaki i zielony groszek + wegański majonez Mayo i organiczny ketchup - prosto i smacznie :)


Moja pierwsza w życiu zupa Miso

Sushi hand roll z awokado

Raw wegańskie i bezglutenowe ciasto bananowe - było przepyszne!

Pieczone słodkie ziemniaki


Moja ulubiona przekąska - chipsy kokosowe

W Wurstküche też można zjeść wegańsko i bezglutenowo :)



Smoothie Bowl i owoce - kocham!


Moje kanały YouTube: JULIA YouTubeJULtube i naZDROWIE
Zapraszam na moją stronę Facebook, Instagram i Twitter
SHARE:

11 komentarzy

  1. Zgłodniałam. Ale lubię oglądać zdjęcia jedzenia, więc jest jak najbardziej za takimi postami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę :) będzie więcej niedługo!

      Usuń
  2. mmmmm same pyszności!
    Również odstawiłam gluten ;) na razie nie mogę się przestawić na te dziwne pieczywo ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najlepiej w ogóle się nie przestawiać na te pieczywa! :) one wcale nie są zdrowe - ogólnie chleb to taki zapychacz, więc najlepiej zastąpić go w diecie czymś bardziej wartościowym - wyjdzie na zdrowie :)

      Usuń
  3. Widzę, że bardzo dużą rolę przykładasz to tego co jesz :) Mam tylko małe pytanko, właśnie szukam jakiegoś sposobu na te nieszczęsne bataty i zastanawiam się, co to za sos na czwartym zdjęciu od dołu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się :) to właściwie głównie z konieczności, ponieważ gdybym nie trzymała się zdrowego jedzenia to od razu odczułabym skutki - ze względu na chorobę Leśniowskiego-Crohna :(
      ten sos nazywa się "mint chutney" :)

      Usuń
  4. No i co myslalas o miso? Ja uwielbiam odkad sprobowalam pierwszy raz z 15 lat temu ;) Zawsze mam w domu - dobra alternatywa dla polskiego rosolu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miso było rewelacyjne! zgadzam się z Tobą :)

      Usuń
  5. Mam wrażenie, że w LA jet więcej opcji na wegańksie jedzenie :)
    Fajny ten Twój nowy szablon! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :*
      to prawda, w LA jest dużo restauracji wegańskich, ale tutaj sporo ludzi stołuje się na mieście i ogólnie restauracji jest sporo - porównując to do Polski, a w szczególności do Warszawy to mam wrażenie, że w PL jest większy procent restauracji wegańskich w porównaniu do zwykłych :)

      Usuń

© julia caban | Blogger Template Created by pipdig